piątek, 30 listopada 2012

Miś na kołderki

Po spotkaniu kołderkowym w Warszawie, znów wyszłam z kilkoma sztukami materiału na kwadraciki. Nie miałam więc wyboru i musiałam rozpocząć ich wykorzystywanie :) W ten sposób powstał misiek z  bawełnianego kordonka z wypełnieniem z rękawa do pieczenia (dzięki temu trzeszczy jak się nim rusza). 

Dodatkowo miś zamieszkał na kraciastym kawałku bawełny... dlatego zgłaszam go na wyzwanie Krata, kratka, krateczka...

środa, 28 listopada 2012

Bombki

Na blogach sezon świąteczny już w pełni, a ja dopiero dzisiaj pokazuję co stworzyłam na tegoroczne święta. Może to nie jest jakiś wyczyn, ale na razie stworzyłam trzy bombki karczochowe:

poniedziałek, 26 listopada 2012

Pudełeczko z bibułowymi kwiatkami

A dziś takie oto pudełko. Pudełko zawierało kiedyś herbatę, a kiedy przestało już ją zawierać to długo czekało na swoją kolej i w końcu się doczekało... Jako, że pudełko było papierowe to postanowiłam zachować jego papierowość. I tak powstało to:

Różyczki są oczywiście z bibuły.

czwartek, 22 listopada 2012

Szydełkowe i frywolitkowe kolczyki

Ula od jakiegoś czasu dawała mi znaki czego by oczekiwała w ramach prezentu urodzinowego. Jednak zielone kolczyki frywolitkowe stanowiły pewien problem... po pierwsze dlatego, że nie umiem robić frywolitek :) Dlatego spróbowałam zrobić na szydełku coś co frywolitki będzie przypominało:

I kolejne troszkę mniejsze i bardziej przypominające frywolitki:

Ale jednak szydełko to nie frywolitka... Wyciągnęłam więc igłę do frywolitek (kiedyś nawet byłam na kursie jak się takie frywolitki robi, bo czółenko to jednak wyższa szkoła jazdy) i wzięłam się do roboty. Tak powstały pierwsze drobniutkie kolczyki frywolitkowe:

A na koniec przyszalałam i tak powstały takie cosie:

wtorek, 20 listopada 2012

Kłapouchy

Anuszka ostatnio miała urodziny i zażyczyła sobie w ramach prezentu okładkę na zeszyt z aksamitu. Aksamit jest wyjątkowy, bo należał do jej babci i niestety jest granatowy... A niestety, ponieważ ulubionym bohaterem Anuszki jest Kłapouchy, a Kłapouchy jak wiadomo jest fioletowy. Fioletowy Kłapouchy na granatowym aksamicie nie wygląda najlepiej, ale to ponoć tylko moje zdanie. Anuszka jest zachwycona i uważa że kolory są idealne... A teraz już bez gadania, pokazuję:

I kilka zbliżeń na samego Kłapouszka:

niedziela, 18 listopada 2012

Relacja ze spotkania kołderkowego

Tak jak obiecałam... dziś krótka relacja ze spotkania kołderkowego. Po pierwsze było super! Po drugie powstało całe mnóstwo wspaniałych prac. Ale jako, że jest to mój blog i nie mam uprawnień do pokazywania prac innych to pokażę tylko to co zrobiłam ja oraz Anuszka (która na publikację swoich prac na moim blogu zezwoliła).
To po kolei: 
Pajączek dostał podpis

Meduzy zagościły na kilku kwadracikach

Słonik wzbudził wiele radości... W końcu wszystkim kojarzył się jednoznacznie :P Dobrze, że dzieciaki takich skojarzeń nie mają :)

A misie zamieszkały w niebie

I jeszcze pierwszy kwadracik paluszkowy Anuszki :) Jestem z niej dumna

I tak minął dzień pierwszy... czyli sobota

Dziś spotkanie trwało niestety dużo krócej. Cioteczki z różnych końców Polski musiały jakoś wrócić do domu, więc od 13.00 systematycznie nas ubywało. A na koniec, warszawskie cioteczki musiały posprzątać salę, wyzbierać wszystkie nitki i szpilki :) Także czasu na tworzenie i gadanie było mniej, ale  i tak powstało kilka kolejnych kwadracików.

Konik morski dostał swojego glona

Rekiny popłynęły

A delfinek zaplątał się w sieć :)

Anuszka dziś stworzyła pana lewa :)

Podsumowując, spotkanie było bardzo owocne. Razem z Anuszką uzupełniłyśmy magazyn paluszkowych kwadracików. Dodatkowo zupełnie świadomie wciągnęłyśmy w to uzależnienie laboratoryjną koleżankę Martę :) Na tym spotkaniu zapoznawała się bardziej z ideą kołderek niż tworzeniem na akord, ale i tak powstał śliczny kwiatek (którego zdjęcia oczywiście nie mam...skleroza). I tym optymistycznym akcentem kończę... byle do następnego spotkania na wiosnę :)

sobota, 17 listopada 2012

Spotkanie kołderkowe

Dziś pierwszy dzień spotkania kołderkowego w Warszawie. Relację pokażę jutro, a teraz to, z czym na spotkanie wyruszyłam. Mój limit obiecanych karteczek został przekroczony :) Obiecałam sobie, że na jesienne spotkanie kołderkowe przygotuję 150 karteczek. I teraz limit przekroczyłam i mam ich aż 186 :) A oto i one:

I jeszcze szydełkowe stwory:

Niestety tylko dwie meduzy mają oczy, ale jakoś nie miałam więcej guziczków :

I jeden kwadracik haftowany

A na koniec kwadracik szydełkowy, którego nie zdążyłam dokończyć na wiosennym spotkaniu:

Czy te oczy mogą kłamać?