czwartek, 30 kwietnia 2015

wtorek, 28 kwietnia 2015

Skrzyneczka

Dawno na blogu nie było nic decoupage, więc teraz oto jest. Taka powstała skrzyneczka. Miała być z kwiatami i taka bardziej stonowana:

Serwetka w róże sprawdza się zawsze, więc ozdobiłam nią wieczko:

Te brudne ślady, to złota porporina. W rzeczywistości, nie wygląda na taką brudną... Chciałam, żeby było złoto i romantycznie. Wyszło jak widać:

Następnym razem muszę uważać z porporiną, żeby wyglądało to lepiej :)

niedziela, 26 kwietnia 2015

piątek, 24 kwietnia 2015

Karteczka gratulacyjna

Dzieci pchają się na świat rączkami i nóżkami. A każde trzeba należycie powitać i pogratulować rodzicom tego szczęścia. Karteczka jest tutaj idealna na skreślenie kilku ważnych słów:

Grafika z internetu, trochę papieru scrapbookingowego i oto jest: prosta karteczka. Myślę, że ta grafika nie potrzebuje większej oprawy. Nadmiar też potrafi zaszkodzić.

środa, 22 kwietnia 2015

Karteczka urodzinowa

Karteczka urodzinowa, dwukolorowa... W sumie to ma więcej kolorów, ale widać wyraźny podział na dwa kolory:

Kwiatuszek mojej produkcji, grafika z internetu. Karteczka prosta, ale mi osobiście się bardzo podoba. Przeszycia rysowane długopisem brokatowym (szybsza alternatywa dla przeszyc maszynowych).

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Kartka w sepii

Prosta karteczka na wiele okazji. Tło powstało ze ścinków papieru. Pomieszałam dwa, czy nawet trzy rodzaje o podobnej kolorystyce i proszę:

Kwiatuszki są mojej produkcji. Z tych żółtych jestem bardzo zadowolona, ponieważ wyglądają na prawdę dobrze:

I jeszcze na koniec zdjęcie całej karteczki:

piątek, 17 kwietnia 2015

Gra dla Adasia

Adaś skończył 2 latka, więc ja jako dobra ciocia postanowiłam dziecku coś przygotować z tej okazji. Oczywiście mogłam zakupić kolejne klocki, czy misia ale zrobienie czegoś własnoręcznie to co innego. Adaś uwielbia biedronki, więc na tym motywie się skupiłam. Wykorzystałam maszynę, oraz kolorowy filc jako materiał łatwy w szyciu. W ten sposób powstała filcowa gra w kółko i krzyżyk:

Całość została zapakowana w uszytą torebeczkę z imieniem. Literki wycięłam z filcu i przyszyła do torebki:



Torebka po złożeniu gry, wyglądała na nieco wypchaną, ale na szczęście wszystko się zmieściło:

Mata do gry została zszyta z dwóch kwadratów zielonego filcu. Do wierzchniej warstwy doszyłam kreski wyznaczające pole gry oraz listki dekoracyjne:

Listki zostały przeszyte ciemniejszym kolorem nici, także wyraźnie widać żyłki:


Całość maty została przepikowana. Żaby nie rysować mazaczkiem po filcu, pikowałam z wolnej ręki ślimaczki:

A tak mata prezentuje się od tyłu. Widoczne są pewne nierówności w ślimaczkach, ale ja się dopiero uczę, więc chyba można uznać, że tak musiało być:

Do gry uszyłam 6 biedronek oraz 6 kwiatków. Myślałam, że przyszywanie guziczków mnie wykończy, ale jakoś się udało.

A tutaj już zbliżenie na przód i tył biedroneczki. W środku została wypchana ociepliną, więc jest miękka:

Podobnie uszyłam kwiatki:


Matę oraz biedronki i kwiatki można wykorzystać na wiele sposobów. Po pierwsze, na macie można sadzić kwiatki:


Można również układać biedronki, lub grać w kółko i krzyżyk... a raczej w biedronki i kwiatki:




Lub ewentualnie wymyśleć dla nich inną grę lub zabawę:

Gra przypadła dziecku do gustu... a raczej biedronki i kwiatki. Zrozumienie reguł gry pewnie mu jeszcze trochę zajmie, ale obecnie biedronki i kwiatki służą  innym zabawą. Układanie biedronek, sadzenie kwiatków... pomysłów jest cała masa.

czwartek, 16 kwietnia 2015

Karteczka na 2 urodziny

Karteczka prosta, bez odstających elementów. Wiadomo, że dwulatek musi koniecznie sprawdzić wytrzymałość kleju w takiej karteczce:

Zwierzątka i roślinki adekwatne do wieku. Bardzo kolorowe i rysunkowe:

Dziecię próbowało sprawdzić, czy elementy dobrze się trzymają i było zawiedzione, że ta książeczka ma tylko jedną stronę, a w środku nic nie ma...

wtorek, 14 kwietnia 2015

Zaproszenia na Chrzest

Zostałam poproszona o wykonanie kilku zaproszeń na Chrzest. Pomysł był, tzn. miał być kompilacja kilku wzorów, a efekt końcowy zależał już ode mnie. Zaproszenie miał być taką niby kopertą, w którą zostanie włożony kartonik z tekstem zaproszenia. Do tego miało być delikatnie i ażurowo. Mając takie wytyczne zabrałam się do komponowania własnego wzoru. oczywiście nie mogłam się zdecydować jak to ma wyglądać, więc zrobiłam dwa wzory do wyboru. Pierwsze próby okazały się totalnym niewypałem, więc ich nawet nie pokazuję. Poniżej wersja bardziej przypominająca kopertę, ale jakoś mniej mi się podobająca (powiem tylko, że mężczyzną podobała się bardziej ta wersja).

Zaproszenie z kremowego, perłowego papieru, z dodatkami w bieli i błękicie:

W środku koronki:

Druga wersja, która przypadła do gustu mi i zamawiające (a wiadomo, ze to kobiety mają głos w takich sprawach decydujący...). Biały oraz kremowy papier perłowy, do tego biała wstążeczka:

Obwolutka składająca się z ażurków zdejmowana:

W środku składany na trzy papier, który tworzył kopertkę dla luźno włożonej karteczki:

Po akceptacji wzoru, oraz lekkiej modyfikacji powstało 6 egzemplarzy zaproszenia:

Tak się prezentują wszystkie razem:

I jeszcze zbliżenie na końcową wersję zaproszenia z przodu:

I z tyłu:


A tak wygląda po zdjęciu obwoluty:

I co myślicie o takich zaproszeniach? Podobno zapraszanym się podobały, zamawiającej na pewno.

niedziela, 12 kwietnia 2015

Wiosenne spotkanie kołderkowe w Warszawie

Cóż to był za weekend... Zacznijmy od tego, że postanowiłam wykorzystać moją nową maszynę do szycia w dobrej sprawie. Do tej pory haftowałam kwadraciki na kołderki, tworzyłam szydełkowe stwory na kołderki paluszkowe, więc teraz nadeszła pora na naukę szycia poduszek. Kolejnym etapem będzie pewnie szycie kołderek... ale to jeszcze daleka przyszłość. Na razie skupiłam się na szyciu poduszeczek. Jako moja mistrzyni zgłosiła się Grażka1500, która okazała się być świetną nauczycielką, za co bardzo jej dziękuję.
Moją naukę rozpoczęłam od zakupienia odpowiednich materiałów oraz wyhaftowanie pasującego kwadracika. Jak to mówią, stres mniejszy jak coś człowiek popsuje swojego, niż efekt cudzej pracy. Na kwadraciku znalazły się elementy muzyczne: 

Wzór słuchawek był troszkę za mały na kwadracik, więc uzupełniłam go o nutki:

Najbardziej urocze wydały mi się te malutkie nutki:

Słuchawki też wyszły całkiem fajnie:

Mając tak przygotowany kwadracik rozpoczęłam naukę szycia poduszeczek. Najpierw Grażka1500 wytłumaczyła mi jakie są zasady szycia takich poduszeczek, skroiła odpowiednie kawałeczki materiału i nauczyła obsługi noża krążkowego (chociaż dalej się boję, że obetnę sobie tym co najmniej palce..). Później nastąpiło zszywanie wszystkich elementów w odpowiedniej kolejności. Grażka1500 narysowała mi linie do pikowania, żeby wszystko wyszło równo:

Do rysowania niezbędne okazały się spieralne mazaczki:

A tutaj już pikowanie po liniach:

Wyszło mi całkiem całkiem...


Po przeciągnięciu wszystkich nitek na lewą stronę i obcięciu nadmiaru ocieplacza, przyszywałam wewnętrzne plecki:

A tak wygląda moja poduszeczka po uszyciu całości:

Jak to mówią, pierwsze koty za płoty... Muszę się pochwalić, że po uszyciu pierwszej poduszeczki dostałam w nagrodę kabanosa za równe szycie :) Taka nagroda :) 

Później nadeszła pora za trudniejszy wzór poduszeczki. Tym razem szyłam na nieswoim kwadraciku, więc stres był większy. Do tego poziom trudności wzrósł, to znaczy było więcej materiałów, wszywanie "diamencików" oraz pikowanie po łuku:

Pikowanie po łuku nie obyło się bez prucia, ale i tak poszło w miarę sprawnie:

A to już efekt końcowy:

Tak się zakończył mój pierwszy dzień nauki szycia poduszeczek. Można powiedzieć, że całkiem udany oraz efektywny. Wieczorem pranie poduszeczek i tak wyglądały dzisiaj:

Dzisiaj też poziom trudności w szyciu wzrósł. Po pierwsze, szyłam poduszeczkę już całkiem sama. Dostałam kwadracik, materiały, ewentualny zarys jakby mogła wyglądać poduszeczka i do roboty. Stres był, bo i kwadracik nie mój, i sama liczyłam ile potrzebuję kawałków materiału. Dodatkowo kwadracik wcale nie był kwadratem tylko prostokątem, z którego miała powstać kwadratowa poduszka... A tu już zszyta część wierzchnia poduszeczki:

Żeby sobie ułatwić zadanie, pikowałam po szwach... ale z wolnej ręki... Wcale nie jest tak prosto szyć po prostej, kiedy ząbki nie prowadzą materiału... no ale się udało. A oto efekt koncowy mojej dzisiejszej pracy:

Na koniec dostałam jeszcze jednego kabanosa :) Po skończeniu szycia dowiedziałam się, że najtrudniej to się szyje paski i kratki... Dobrze, że dowiedziałam się o tym po skończeniu szycia. Gdybym się dowiedziała przed, to pewnie tak równo by mi nie wyszło, a tak zadziałało szczęście początkującego :)

Jestem bardzo zadowolona z tego spotkania. Oczywiście jak zwykle atmosfera była super, chociaż tak się zajęłam szyciem, że nawet nie miałam zbyt dużo czasu na pogaduchy. Uszyłam trzy, słownie trzy poduchy! Wszystko dzięki super nauczycielce. Już zaczynam kombinować jak tu wyrwać się do Konina, na kolonie w lipcu :) Ale to zobaczy :)