wtorek, 23 lipca 2013

Kolonie w Koninie

Ostatnio nie wstawiałam postów, ale mam na swoje usprawiedliwienie, że byłam na koloniach. Były to bardzo nietypowe kolonie, ponieważ średnia wieku była dużo powyżej wieku dziecięcego. Ale skoro mieszkaliśmy w internacie to kolonie były i już... A kolonie to były szczególne, ponieważ zjechały na nie cioteczki kołderkowe z całej Polski, aby szyć Kołderki za jeden uśmiech dla chorych dzieci. I ja tam była i przywiozłam mnóstwo wspomnień i zdjęć. Już nie mogę się doczekać przyszłorocznych kolonii...

Ja na koloniach również tworzyłam. Głównie elementy do kwadracików paluszkowych. Jak tylko znajdę chwilę czasu to na pewno będę je przyszywać do kwadracików. Na chwilę obecną prezentują się tak (z racji, że nie wszystkie przypominają to czym mają być, to podpowiadam co miały przedstawiać):

kotek

małpka

piesek

konik

wisienki

słonko w chmurkach (były podejrzenia, że to winogrona, ale nie)

rakieta

ślimak

żółwie

mandarynka i cytrynka

rybki

Na koloniach nie tylko kołderki powstawały. W tak zwanym międzyczasie cioteczki uczyły jedna drugą różnych technik. I ja nabyłam kilka nowych umiejętności a dodatkowo wróciłam z takim ślicznym breloczkiem, który od razu znalazł zastosowanie jako zawieszka do nożyczek.

A wykonania takich ślicznych zawieszek uczyła na warsztatach Emilka. Jako, że na koloniach głównie było szycie na maszynach to i zawieszki zawierają charms maszynowy :) Każda cioteczka kołderkowa wyjechała z koloni z takim cudem. Prawda, że piękne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz