W zeszłym roku uszyłam dzieciom stroje łowickie. W sumie to nawet nie do końca łowickie, bardziej na łowickie stylizowane. W zeszłym roku, przez pandemię nie mieli okazji się pokazać "na mieście". Za to w tym roku brylowali na łowickiem Bożym Ciele. A tak się prezentowali:
A tak prezentowali się w zeszłym roku:
Stroje stylizowane na łowickie, ponieważ nie szyłam ich z wełny, a z bawełnianej dresówki i jersey'u. W efekcie są lekkie, przewiewne i raczej wygodne. Składają się z sukienki z doszytym fartuszkiem i bielonki. To jest mniejszy strój, szyty w zamyśle na 80 cm.
I bielonka w rozmiarze 68-74. To moja pierwsza w życiu bluzeczka i do tego kombinowałam ją z wykroju na koszulkę bez kołnierzyka, do tego konstruowałam sama stójkę i kołnierzyk wzorując się na koszuli w rozmiarze 120. I oczywiście rękawy też modelowałam na bufiaste:
Oczywiście do tego była bielonka na 128, ale powstawała na ostatnią chwilę i już się do zdjęć indywidualnych nie załapała... Z ostatnich skrawków tkaniny w łowickie kwiatki powstała taśma do kapelusza. Do tego bibułowe wianki i łowiczaki gotowe do wyruszenia w miasto.
W tym roku okazało się, że mniejsza bielonka jest już na małą panienkę sporo za mała... Dlatego w tym roku szyłam bielonkę na 98 cm. Oczywiście, bieloneczka powstawała też na ostatnią chwilę. Kończyłam ją w środę przed czwartkowym Bożym Ciałem... W efekcie zdjęcia bielonki mam już tylko na modelce. Bielonka powstała na bazie wykroju na chłopięcą koszulę z karczkiem i kołnierzykiem, więc zostało mi tylko wymodelowanie rękawów:
Cudownie się dzieciaki prezentują.Na pewno to one zwracały dużą uwagę.
OdpowiedzUsuń