O ośmiorniczkach nie zapomniałam... ciągle powstają tylko mam problem z czasem jeśli chodzi o wypychanie i haftowanie oczu. No jakoś mi nie idzie :)
A tu już kolejna różowa ferajna.
Sesja indywidualna:
I jeszcze raz w komplecie:
A ośmiorniczki trafią do wcześniaków oczywiście:
Świetne ośmiorniczki:-)
OdpowiedzUsuńFajna ta Twoja różowa ferajna :)
OdpowiedzUsuńMożesz czuć się dumna z siebie, że robisz coś dla maleńkich dzieciaczków!
Urocze mordki :D
OdpowiedzUsuńSuper ośmiorniczki w szczytnym celu:)
OdpowiedzUsuńJakie sympatyczne ośmiorniczki - bardzo mi się podobają:). Pozdrawiam serdecznie:).
OdpowiedzUsuńŚliczne - chciałabym się nauczyć je robić...
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuń