W tym tygodniu nie miałam zbyt wiele wolnego czasu... Nie mogę pochwalić się jakimiś spektakularnymi robótkowymi stworami. Jednak nie mogłam tak po prostu pójść spać nic wcześniej nie robiąc. To już chyba taki nałóg...
Króciutkie podsumowanie tygodniowych zmagań z brakiem czasu:
kolejne bratki - tym razem fioletowo białe (takie jak widziałam w donicy u podnóża Łysej Góry)
Następnie odkryłam drukowane stempelki :) Jeszcze tydzień temu nie miałam pojęcia, że tak się da :) Ale teraz już wiem i postanowiłam spróbować malowania kredkami akwarelowymi:
Troszkę się rozpędziłam i tak powstały 4 kartki:
I chociaż bardzo mi się podoba taka zabawa to nie jestem do końca zadowolona z efektu moich malowanek. Przede wszystkim mam chyba za "grube" kredki, bo ciągle mi się rozmazywało poza kontury:
Kolejnym problemem okazał się brak większej ilości kolorów. Mam tylko 12 kolorów i jak widać to stanowczo za mało... Próbowałam wykorzystać dodatkowo żelowe długopisy z brokatem i teraz piesek ma jakieś takie świecące w ciemnościach oczy...
I na koniec chciałam jeszcze przybliżyć księżniczkę, która wygląda najlepiej, chociaż również posiada mnóstwo całe błędów i niedociągnięć...
Czy ktoś wie jak i czym się maluje te pieczątki, które widziałam na blogach scrapbookingowych? Mnie to chyba przerasta...
Super stempelki1 Nawet nie wiedziałam, że są kredki o takiej nazwie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHa ha... Też nie wiedziałam, że takie są aż do dnia gdy je kupiłam. Są super, bo maluje się nimi jak kredkami, a później po rozmyciu wodą wyglądają jak akwarele. Można też malować na mokro wtedy efekt jest jak widać.
Usuńkiedyś miałam podobnie działający... ołówek zdaje się że nazywał się kreślarskim :D
OdpowiedzUsuńNo i jest ŻABA :D
Ha ha ile ja się naszukałam żaby.... jaka żaba... ale faktycznie jest :)
UsuńCudne bratki :) Jak prawdziwe :) Dziękuję za odwiedziny oraz udział w Candy:) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń