Wczoraj byłam w odwiedzinach u Stasia. Staś jest już dużym chłopcem, bo ma prawie roczek. Jest słodkim maluchem, a ja jako dobra ciocia zrobiłam dla niego misia. Miś jest zrobiony z włóczki akrylowej, wypchany poliestrowym wypełnieniem poduszki, więc spokojnie można go prać w pralce :) Tak jak myślałam, Stasia zainteresowały przede wszystkim oczka :) Dlatego, w trosce o bezpieczeństwo malucha, oczka nie są z koralików tylko haftowane kordonkiem. Aha i jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: misia robiłam z wzoru Wygodnej robótki :) A oto i miś z jego abstrakcyjną historyjką:
RYSIA
Magdalena Samozwaniec
„Przyjdźcie do mnie kiedyś – rzekła dzieciom Rysia -
Dostałam od taty pluszowego Misia,
który fika kozły, tańczy w takt muzyki,
chlipie miód, wydając mruki i okrzyki...”
„Chlipie miód? To chyba całkiem niemożliwe!
Tak jedynie robią misie leśne, żywe...”
„Jeśli kto nie wierzy, może się przekonać,
gdy w niedzielę przyjdzie w odwiedziny do nas!”
Przyszło więc do Rysi czworo małych gości.
„Gdzie Miś?” – wykrzyknęli, pełni ciekawości.
Rysia patrzy na nich i śmieje się skrycie:
„O jakim to Misiu, przepraszam, mówicie?
Czy o moim starym z oberwaną głową?
Bo doprawdy nie wiem, daję szczerze słowo!”
„Toć opowiadałaś, będąc u nas w domu,
że masz Misia, który nie śnił się nikomu,
który miód popija, tańczy w takt muzyki” –
Zawołały razem wszystkie cztery smyki.
„Ja? – kłamczucha Rysia dziwi się ogromnie –
takie kłamstwo wcale niepodobne do mnie!
Ja opowiadałam o Misiu i miodzie?
Chybaście na główki upadli w ogrodzie!...”
Tak swoich kolegów ta kłamczucha mała
najpierw okłamała
a potem wyśmiała!
Ha - super opowieść! Tak sobie jednak myślę, że pluszowe misie nie powinny się za bardzo spoufalać z lepkimi substancjami! A ten twój wygląda jakby sam był z miodku :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że już się mocno spoufalił z lepkimi od biszkopcików rączkami Stasia :) Później poznał bliżej kotka, który mieszka ze Stasiem, więc teraz to nawet i miodek mu nie zaszkodzi :) Najwyżej będzie musiał szybciutko poznać się z wnętrzem pralki :P
Usuń