Dawno już nie było żadnych szydełkowych stworów. Oto i one. W sumie nic, czego już kiedyś nie pokazywałam. Kolejne świnki, które swojego czasu powstawały "z metra"...
A teraz historyjka, taka jak kiedyś:
-Chrum, chrum świnko..
-No cześć świnko.
-Widziałaś jak ostatnio świeci słonko?
-Ale takie szydełkowe?
-Nie, no co ty... Takie zwyczajne, na niebie.
-Wolałabym takie szydełkowe.
-Tak a czemu?
-Bo to by oznaczało kolejnego szydełkowego stwora...
-Aha... A może gdzieś już takie słonko jest?
-Wiesz co? Mam taki pomysł... Chodźmy go poszukać, może gdzieś jest..
-No to idziemy...
-Hmmm... tu go nie ma
-Nigdzie go nie ma...
-Widać, na razie musi nam wystarczyć to słonko na niebie.
-Ale może jak ładnie poprosimy, to ktoś nam zrobi i takie szydełkowe :)
Dzieciaki je uwielbiają. Świnki są mięciutkie, różowe a do tego w środku mają grzechotkę. Rodzice tez nie narzekają na taki prezent, ponieważ nie jest za głośny, a do tego można świnki prać w pralce.
Urocze świnki, a ich rozmowa cudowna :). Taki baryłkowaty kształt jest przesłodki, o ryjkach nie wspominając :).
OdpowiedzUsuń