Moje znajome maluchy rosną jak na drożdżach i już zaczynają obchodzić pierwsze urodziny. Ostatnio swoje urodziny obchodziła Asia. A my (czyli ja i Anuszka) jako dobre ciocie wspólnymi siłami zrobiłyśmy misia dla Asi. Wszystkie elementy misia zrobiła na szydełku Anuszka, a ja z misia zrobiłam człowieka... czyli podoszywałam mu uszy, nosek i tak dalej. A oto i sam miś:
Miś, który to postanowił zostać modelką. Najpierw trenował chodzenie po wybiegu:
Później przeszedł do bardziej wyszukanych póz...
W końcu zaczął eksperymentować z oświetleniem...
Portretami
Zrobił sobie nawet portret z ręki..
A jak się zmęczył, to postanowił odpocząć.
I to już koniec absurdalnej historii misia. Mam nadzieję, że się podobała.
Pragnę jeszcze dodać, iż ten egzemplarz misia umie jeszcze robić piruety, podwójne toeloopy i inne wyszukane kombinacje. Dodatkowo umie wpaść jednocześnie do dwóch herbat i usmarować się przecierkiem z marchewki:)
OdpowiedzUsuńBardzo zdolny tem miś:) i czemu przypomina mi mojego ulubionego Plastusia :)żółciutki jak kurczaczek, wiosenny i bardzo zabawny:) śliczny, brawo:)
OdpowiedzUsuńsłodki. Uszki ma boskie! :)
OdpowiedzUsuń