A teraz zarzucę Was masą postów z owcami, aż zrobi się pastwisko :) Jakoś tak się dzieje, że zawsze z większej pracy wykonywanej haftem krzyżykowym zostają po oprawieniu "brzegi". Takie kawałki kanwy są za duże, żeby je można było z czystym sercem wyrzucić, ale też za małe na jakąś większą pracę. Tak powstał pomysł pastwiska :) Postanowiłam wyhaftować małe owieczki, które później tafią... bo ja wiem? Może na poduszeczkę, albo na torebeczkę albo na coś innego :) Plan jest dobry, bo zawsze to fajniej przetrzymywać gotowe hafciki w pogotowiu, niż resztki kanwy, z którymi nie wiadomo co zrobić :)
A teraz już bez gadania, owca pierwsza się kłania:
A tu już po upraniu:
Bardzo sympatyczna, ładniutka i jeśli dobrze widzę rozbrykana owieczka:)
OdpowiedzUsuńJa wyszywać nie potrafię, więc podziwiam Twoje umiejętności. Pomysł z owcami bardzo fajny, z Wielkanocą mi się kojarzy :)
OdpowiedzUsuńAle słodka!!! owieczka jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńCudnie to wykonałaś . masz do tego talent!
OdpowiedzUsuńŚliczna owieczka. I dobry pomysł z wykorzystaniem resztek :)
OdpowiedzUsuńwspaniala owieczka
OdpowiedzUsuń