niedziela, 1 czerwca 2014

Pierniczki na Dzień Dziecka

Wraz z koleżanką Anuszką upiekłyśmy mnóstwo pierniczków. Pomijając problemy z kilkoma piekarnikami, brakiem prądu w kuchniach i ogólnymi przeciwnościami losu upiekłyśmy ich ponad kilogram. Lukrowanie zajęło nam też sporo czasu. Ale mimo to zabawa była przednia a efekt bardzo smakowity. A teraz zdjęcia:

Świnki, specjalnie na potrzeby Anuszki:

Wózeczki i stópki ze specjalnym przeznaczeniem, o czym później:

Kształt wózeczków sprawdzał się świetnie jako wzór lwów i kotów:

Koguciki jako próby. Ale przed czym, to na razie niespodzianka:

No i oczywiście stópki:

No i jeszcze gwiazdki i pieski. Co do piesków, to foremka miała kształt hipopotama chyba, ale jakoś nie udało mi się ich ulukrować. Z pieskami poszło mi jakoś lepiej:

No i na koniec słoniki i miśki:

A tutaj już pierniczki zapakowane, specjalnie dla Uli. Ula niedługo zostanie mamą małego Laurka i w związku z tym, pierniczki na Dzień Dziecka jak najbardziej jej się należą. Przynajmniej to jest zdanie moje i Anuszki:

Pierniczki powiązałyśmy wstążeczką po 5 sztuk:

Ula była zachwycona pomysłem i wykonaniem.

3 komentarze:

  1. Ja też jestem zachwycona tymi pierniczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale bombowe! Pysznie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny - Ciocie "Laurka" siedzącego w brzuchu, które same nadały mu takie robocze imię (mające zresztą swoją bardzo adekwatną etymologię...) jak zwykle zrobiły mi super niespodziankę.
    Pierniczki są śliczne, zostały gustownie ozdobione i opakowane oraz są bardzo smaczne (te z podpisami odłożyłam na pamiątkę, bo z sentymentu nie potrafiłabym ich zjeść).
    Jeszcze raz bardzo dziękujemy!!!

    OdpowiedzUsuń