piątek, 17 października 2014

Pierniczki po łowicku

Na początku było wielkie pieczenie. Dzięki Anuszka, Gosia i Madzia za pomoc. Piekłyśmy i piekłyśmy... a później lukrowanie, które tez swoją drogą trochę trwało. A oto i efekt naszej pracy:

Ponad 250 pierniczków w kształcie łowickich kogucików. Wszystkie takie same, a jednak każdy trochę inny.

Druga tura, ponieważ nie zmieściły się na raz na stoliku, a stolik był spory...

Później było wielkie pakowanie. Tutaj za pomoc muszę koniecznie podziękować Ani, Mili, no i Krzyśkowi oczywiście. A oto efekt naszego pakowania:

Każdy pierniczek otrzymał swoja torebeczkę, tiulowa wstążeczkę i zawieszkę z podziękowaniami za obecność na naszym ślubie. 

Zawieszki projektował i wykonał Krzysiek.

Pierniczki zostały zapakowane w koszyczki:

W dużym koszyku był zapas kogucików, aby można było uzupełniać mniejsze koszyczki:

Natomiast mniejsze koszyczki były udekorowane łowickimi serwetkami. A każdy koszyczek dzierżyła w swych dłoniach łowiczanka. Tak, tak. Na naszym ślubie były dwie łowiczanki (dzięki Mila i Ania), które w trakcie życzeń dla młodych rozdawały koguciki. Taki mały łowicki akcent i słodka pamiątka.

Jak Wam się podoba rozdawanie pierniczków zamiast cukierków? Nasi goście uznali pomysł za trafiony :)

4 komentarze:

  1. Super podziękowania ! No ogrom pracy !

    OdpowiedzUsuń
  2. "Super pomysł" - to potwierdzam ja - kutnowska łowiczanka :) Jeszcze pan Marcin pilnował koszyków w kościele :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O rajciuniu, ale pracy włożyłyście ;) Piękne te koguciki :)

    OdpowiedzUsuń