Dzień Dziecka był już jakiś czas temu, ale nie miałam czasu na przygotowanie zdjęć na bloga. W tym roku przygotowałam dla Adasia matę. Może na zdjęciu tego nie widać, ale mata ma 120 x 160 cm i ma służyć jako koc piknikowy.
Wszystko zaczęło się od zakupu pięknego materiału w samochodziki. Kupiłam go z myślą o poduszkach i patchworkach ale okazało się, że farbuje granatem nie gorzej niż najgorsze jeansy. Postanowiłam więc go wykorzystać w troszkę innym celu. Dokupiłam granatowy ortalion, tak żeby można było matę rozłożyć na trawie bez zawilgocenia i zaczęłam przygotowywać matę. Rozpoczęłam od przyklejenia ortalionu na podłodze:
Do tego ocieplina, żeby mata była mięsista i przyjemnie się na niej wygłupiało:
Przepraszam za jakość zdjęć, ale wszystko robiłam późnymi wieczorami i jakoś światło nie było wystarczająco dobre do zdjęć.
Materiał wierzchni i kanapkowanie:
Całość dla ułatwienia sobie życia przepikowałam wokół samochodów i tych jaśniejszych elementów. Pomyślałam nawet o pikowaniu po liniach mapy ale w porę wybiłam to sobie z głowy. W tym miejscu podziwiam wszystkie osoby, które pikują takie duże patchworki... Ani to mi się nie chciało zmieścić pod maszyną, ani ładnie przesuwać... jakaś masakra:
Na koniec jeszcze przygotowałam kilka metrów lamówki ze skosu. Okazało się to nawet niezbyt skomplikowane. Oczywiście gorzej z zszywaniem... Ogólnie z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona. Mistrzostwo świata to to nie jest, ale spróbowałam pikowania dużych powierzchni z wolnej ręki, sama kroiłam lamówkę i pierwszy raz w życiu wszywałam ją na maszynie. Jak na pierwszy raz to jestem bardzo zadowolona, bo mogło przecież wyjść jeszcze krzywiej :)
Świetnie to wykonałaś !
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńWow, kawał pięknej roboty!
OdpowiedzUsuńMartynko wielki szacun dla Ciebie !!!! Świetnie sobie poradziłaś z taką ilością materii pod maszyną :)))))
OdpowiedzUsuńSuper!!!! Efekt jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńŚwietna mata! Podoba mi się bardzo;))
OdpowiedzUsuń