wtorek, 3 stycznia 2017

Różyczki

Małe uzupełnienie zapasu różyczek. Można powiedzieć, że różyczki schodzą u mnie jak woda, więc co jakiś czas zasiadam i kleję kolejne. Tym razem trochę czerwonych:

I większy zapas niebieskich i to w dwóch odcieniach. Te są jaśniejsze:


I odrobinę ciemniejsze:

To teraz pora na nowe kartki :)

2 komentarze:

  1. Nie ma się co dziwić, że szybko znikają, bo są piękne:) Sama chętnie z nich korzystam. Choć przyznam, że trochę mi ich szkoda, żal uszczuplać zapasy;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne różyczki! Na pewno świetnie je wykorzystasz! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń