Oczywiście musiała być karteczka z sarenkami, znaczy jelonkami...
Do tego pierniczki i szydełkowe gwiazdki:
Nie wiem jak to się stało, ale gwiazdki się nie załapały do zdjęcia :( Ale były i Uli bardzo się spodobały.
A od Uli dostałam taką piękną bombkę i reniferka:
Reniferek jest słodki. Taki grubiutki... A w środku zawiera pachnidełko. Za to bombka to prawdziwy majstersztyk. Nie chciałam jej rozpakowywać, więc zdjęcie jest przez celofan. Ale nawet tak widać, że bombka jest zrobiona z kaszy gryczanej :) Tak z kaszy gryczanej. Nigdy takich nie robiłam, ale bardzo fajny patent:
Ula zdradziła mi, że takie fajne rzeczy robi jej mama :) Musze spróbować w przyszłym roku takich bombek.
A bombka po rozpakowaniu trafiła na domową choinkę :)
Pierwszy raz widzę taką bombkę:) ślicznie wygląda, wyobrażam sobie, że na choince jeszcze piękniej:)
OdpowiedzUsuńBombka jest wspaniała! Niezwykle oryginalna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły! Pozdrawiam zimowo, poświątecznie :)
OdpowiedzUsuńpiękna bombka:) a gwiazdki na pewno były urocze...:)
OdpowiedzUsuńniesamowita bombka
OdpowiedzUsuńJa też wcześniej nie widziałam takich bombek, ale wyglądają na prawdę fajnie. I wydaje się, że są bardzo proste w produkcji. Za rok na pewno spróbuję zrobić takie sama :)
OdpowiedzUsuńPrezent oczywiście został przeze mnie spożytkowany - piękne i pachnące pierniczki oraz fachowo wykonane, "niciane" i wykrochmalone gwiazdeczki ozdobiły moją choineczkę a karteczka z jelonkami stanęła na honorowym miejscu w podświetlanej witrynce, żeby była dobrze widoczna i cieszyła moje oko :)
OdpowiedzUsuń