Książka jest podróżnicza i chociaż ja bardziej lubię fantastykę niż dokument to jednak czyta się ją dobrze. A wydawca pisze o niej tyle:
„Codziennik chiński” zadziwia najpierw tym, że w okresie kiedy dominuje przedstawianie świata z pomocą kamery telewizyjnej i kolorowych widoków, Emilia Witkowska Nery postanawia posłużyć się formą dziennika. I robi to w tak interesujący sposób, że otrzymujemy jeden z najciekawszych, a może nawet najciekawszy i najbardziej prawdziwy obraz współczesnych, tak mało ciągle znanych, dla wielu egzotycznych, dla innych groźnych jako nowe światowe mocarstwo, Chin.
Chin widzianych właśnie na co dzień, od środka, bez makijażu, ale i bez politologicznych uprzedzeń i publicystycznych uogólnień.
- Zdzisław Romanowski
Emilia Witkowska Nery - z wykształcenia biotechnolog, obecnie w trakcie doktoratu z chemii. Dzięki studenckiej organizacji IAESTE, podczas studiów autorka wyjechała na dwa dwumiesięczne staże do Brazylii i Chin. Owocem pierwszego wyjazdu jest związek z Leandrem, Brazylijczykiem, o którym będzie mowa w tej książce, a następstwem podróży do Kraju Środka niniejsze zapiski. W dzienniku znajdą Państwo opisy życia codziennego, miejscowej kuchni, wyprawy do Szanghaju, Pekinu, Suzhou, nad Jezioro Tysiąca Wysp i na górę Huang Shan. Przejadą Państwo 1600 km na twardych siedzeniach, odwiedzą plantację herbaty, pośpiewają na karaoke, dowiedzą się, kim jest Śliwek i zaprzyjaźnią z Królową, Li Klusek i panną Mu.
wow gratulacje dla koleżanki;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wymiankę czekoladową:)
http://dekupagekinii.blogspot.com/2013/12/wymianka-czekoladowa.html
Gratulacje dla koleżanki:)
OdpowiedzUsuńOsiągnęła wielki sukces, podziwiam:)
Wszystkiego najlepszego w Nowym zdrowia, szczęścia i weny!!!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku 2014 życzy Wanda
OdpowiedzUsuń