Rozpędziłam się w szyciu słoni. Dostało je trzech małych chłopców :) W końcu ciocia nie mogła podarować trzem braciom tylko jednego słonia. Tak, na wycieczkę do braci wywędrowały słonie:
Tak szykowały się do wędrówki:
Ostatnie selfie przed podróż...
A tu już marsz gęsiego:
Podróż była długa i męcząca, ale wspólnymi siłami słonie dały radę:
Urocze :-)))
OdpowiedzUsuńSłuchaj te słonie sa urocze! szycie świetnie Ci wychodzi!!!!!
OdpowiedzUsuńSłodkie te twoje słoniki :) Mój blog Ma i Bla
OdpowiedzUsuńPrzemilutkie te słonie:))) tylko jak bracia je odróżnią, który jest który:)))))) który czyj:))))
OdpowiedzUsuńMyślę, że chłopaki są chwilowo w takim wieku, że nie odróżniają który jest który... każdy jest po prostu mój i już :) Wszystko moje... Jak podrosną to przyszyje słoniom muchy w różnych kolorach :)
UsuńUroczo się prezentują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń