W końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam uszyć coś dla siebie. Stanęło na spódnicy jako najprostszym z moich pomysłów. Wybrałam spódnicę z Burdy, podobną do tych, które noszę. Zmierzyłam się tak jak zalecali i wybrałam z tabelki rozmiar, który powinnam odrysować. Oczywiście wyszedł mi rozmiar 44, a przecież ja nie noszę takiego rozmiaru... No ale nad tabelką wyraźnie wytłuścili, że nie należy sugerować się tym jaki rozmiar nosić, tylko wybrać ten z tabelki i szyć wg tego wykroju. Odrysowałam więc rozmiar 44, skroiłam, obrzuciłam wszystkie elementy zygzakiem (nie mam overloka) i pozszywałam. I co? I oczywiście spódnica okazała się za duża... o rozmiar jak nie dwa. Eh.... Musiałam więc ją rozpruć i zwęzić. Jeszcze raz poobrzucać brzegi zygzakiem i zapamiętać na przyszłość: Jak nie nosze 44 to nie ma co odrysowywać z Burdy rozmiarówki dla rozmiaru 44 :) Teraz będę odrysowywać 42, zawsze to mniej skracania i zwężania na przyszłość :) A oto i rzeczona spódnica:
Spódnica składa się z karczku i dwóch ćwiartek koła. Tak prezentuje się rano, w dziennym świetle przed wyjściem do pracy:
A tak wyglądała po całym dniu w pracy. Jak można zauważyć nie gniecie się jakoś szczególnie:
Materiał o bliżej mi nie znanym składzie, gładkiej fakturze i malowanej krateczce:
A tutaj zdjęcie na potwierdzenie, że spódnica składa się z dwóch ćwiartek koła:
I jak oceniacie moją pierwszą spódnicę? Ja jestem mega zadowolona. Po pierwsze dlatego, że mi się udało uszyć coś w czym nie wstyd wyjść z domu. A po drugie wyszło mi raczej prosto, bez jakiś szczególnie krzywych elementów. Nawet kryty zamek udało mi się wszyć w miarę prosto. Mówię w miarę, ponieważ szew wzdłuż suwaka nie wyszedł mi idealnie, ale sam suwak układa się dobrze zarówno na płasko jak i w trakcie noszenia. Koleżanki w pracy stwierdziły, że sukienka wygląda jak ze sklepu, czyli obiektywnie jest raczej prosto uszyta :)
:)Też lubię takie spódnice:) ale niestety daru do samodzielnego uszycia nie posiadam, a Tobie wyszła rewelacyjnie:)Wypowiadam się jako amator he he
OdpowiedzUsuńNo i rewelacja! Brawo! Świetnie sobie poradziłaś!
OdpowiedzUsuńAle super! Świetnie Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka spódniczka. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŚwietna spódnica :) Jak widać lepiej słuchać siebie, nie Burdy ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem jak na pierwszą taką spódnicę wyszła genialnie i jeszcze materiał się nie poddaje:). Po prostu super:).
OdpowiedzUsuńwow, cudowna, podziwiam
OdpowiedzUsuń