Kolejny miesiąc rozpoczynam kolejną partią ośmiorniczek. Dzieci wracają do szkoły a moje ośmiorniczki pędzą do pracy umilać czas maluchom. Swoją drogą, bardzo dużo dzieci przychodzących na świat to wcześniaki. Procentowo to może i nie jest dużo, ale w rzeczywistości wiele dzieciaków co miesiąc potrzebuje takiego przyjaciela. Dobrze, że tyle osób włączyło się do akcji.
A oto i moje ośmiornice. W kolorze ostatnio robionego bolerka. Zostało mi troszkę włóczki, która spełniała wymogi, czyli 100% bawełny i oto są:
I jeszcze sesja zdjęciowa każdej z osobna:
W końcu do każdego konkretnego dziecka trafia tylko jeden taki stwór :) A tu jeszcze namiary na akcję ośmiornicową, gdyby ktoś chciał dołączyć:
ja za swoje ośmiorniczki ledwie zdążyłam się wziąć... chyba 3 okrążenia miałam zrobione jak Mała zaczęła pchać się na świat. Pół ośmiorniczki powstało na sali poporodowej :D
OdpowiedzUsuńhehe... no to niezła przygoda z tymi ośmiorniczkami... Teraz na kolejną trzeba będzie pewnie poczekać aż Jagódka pójdzie do przedszkola :)
Usuńośmiorniczka(i) nadal powstają...choć w zwolnionym tempie :( tak samo jak buciki. Nawet zestaw startowy na kocyk kupiłam, choć teraz musi poczekać w kolejce ]:>
OdpowiedzUsuńTo może ja Ci szybciej machnę kocyk? W końcu zima idzie, a widzę, że kolejka jakby coraz dłuższa...
UsuńBabcie zadbały o odpowiednią (bądź nawet zbyt dużą) liczbę kocyków na teraz. Bardzo dziękuje za propozycję :D Wiesz Ciocia, ale o szeleszczącą ściereczkę będziemy się bezczelnie uśmiechać ;)
UsuńPS. butki już są :)