piątek, 27 kwietnia 2012

Karteczki

Kupiłam w tym tygodniu klej do karteczek i oczywiście musiałam go wykorzystać... sprawdzić czy na pewno działa... Dodatkowo dostałam przecież całe mnóstwo kawałków papieru, które na pewno da się wykorzystać na "karteczki kołderkowe". I trzeci powód? Przecież następne spotkanie już za pół roku, a karteczki same się nie zrobią :)

Po serii karteczek lego, przyszedł czas na lokomotywę Tomek... Chociaż jakoś do mnie ta bajka nie przemawia.

Samochody i gwiezdne wojny... dla starszych chłopców:

Jeszcze kilka z bajeczek dla młodszych dzieciaków:

I tych najmłodszych oglądających SamSama:

I na koniec pewne eksperymenty. Oglądam ostatnio blogi scrapbookingowe i jestem zachwycona. Próbuję na podstawie różnych tutoriali nauczyć się tworzenia takich cudów. Na chwilę obecną udało mi się stworzyć kwiatuszki 3D z serduszek wyciętych dziurkaczem.

I jeszcze jedno zdjęcie... zbliżenie karteczki z pieczątkami. W zasadzie miałam te pieczątki już od dawna, ale jakoś nigdy nie mogłam dla nich znaleźć zastosowania... Do tego tusz mi się rozmazywał i ogólnie wyglądało to zawsze brzydko. Dziś odkryłam pieczątki na nowo i pewnie jeszcze nie raz ich użyję do karteczek.



poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Spotkanie kołderkowe ciąg dalszy

Niedzielę na spotkaniu kołderkowym rozpoczęłam od kolejnych 3 słoneczników z metra. 

Jednak zostałam poinstruowana, że kwiatki są i owszem śliczne, ale jednak na chłopięce kołderki to przydałyby się jakieś robaki... Czym obrzydliwsze, tym lepiej... pająki, gąsienice, paskudy wszelkie :) I tak powstał paskudnik nr 1:

Jest to pająk kwietnik, bo mieszka w kwiatach (i nie robi pajęczyny). Ponoć jest obrzydliwy :) Czyli cel został osiągnięty. Kiedy już dostanie oczy i zostanie przyszyty do materiału, to powstanie taki kwadracik paluszkowy:

W moich niedzielnych bojach z robalami wspierała mnie tenar tworząc własne zwierzaki [trzymaj go do zdjęcia, bo ucieknie :) ]

I tak się zakończyło kołderkowe spotkanie... Dostałam wytyczne co do robali [bo następny pająk to już ma być taki czarny na pajęczynie a nie jakiś tam kwietnik :P ], pozytywną energię, kłębek sprutego sweterka (bo to śliczna bawełna i na pewno da się z niej coś zrobić...) i torbę papierów na karteczki (bo na pewno coś się da z nich wyciąć i przykleić do karteczek...). Podsumowując: szkoda, że wiosenne spotkanie dobiegło końca tak szybko i już nie mogę się doczekać jesiennego spotkania...

Spotkanie kołderkowe

Spotkanie kołderkowe dobiegło końca. Czas na krótkie podsumowanie... Oczywiście nie będzie krótkie, ponieważ w jednym poście nie można streścić dwóch dni. Postanowiłam podzielić zdjęcia na dwa posty. Po pierwsze post dotyczący spotkania sobotniego, a później ten dotyczący tego co się działo dziś.
Sobotę rozpoczęłam od oddania wszystkich karteczek, kwadracików i szydełkowych elementów odpowiednim osobom. I wtedy dowiedziałam się, że skoro zrobiłam tyle kwiatków to mogę z nich zrobić wazonik... I tak przez pół dnia szyłam mój pierwszy kwadracik paluszkowy... Zaczęłam oczywiście od poukładania sobie wszystkich elementów na materiale:

Później szybkie zdjęcie, aby pamiętać, co gdzie leżało i już można szyć...

A tak wygląda mój pierwszy paluszkowy kwadracik w zbliżeniu:

Następnie, skoro tak dobrze mi szło... (chyba 3 czy 4 godziny szycia...) to dostałam kolejne zadanie przyczepienia szydełkowych warzywek do kwadracika. Warzyw nie pokazywałam jeszcze na blogu, ponieważ powstały zanim rozpoczęłam moją przygodę z blogiem. Ogólnie warzywka wypchane są folią z rękawa do pieczenia, dzięki czemu trzeszczą jak się je miętosi :)

Koniecznie muszę dodać, że stokroteczkę wyszydełkowała Anuszka, która również była na spotkaniu. Ale o tym później :)

I skończony: mój drugi paluszkowy kwadracik

I jeszcze zbliżenie:

Anuszka była pierwszy raz na spotkaniu kołderkowym, ale stworzyła troszkę elementów do kwadracików na szydełku:

Oczywiście, to nie wszystkie jej dokonania... Ale nie jestem pewna, czy tak wszystko powinnam umieszczać na moim jak by nie patrzeć blogu...

Aha i najważniejsze na koniec... Po oddaniu obiecanych misiów (tych z poprzedniego wpisu) zostałam zaskoczona... Od kołderkowej cioteczki - pani Beatki - otrzymałam prześliczną bransoletkę oraz cały stosik kordonków w misiowych kolorka :) Za wszystko dziękuję :)

Ale to jeszcze nie koniec :) Co prawda już po spotkaniu, ale ciągle w duchu kołderkowym powstały słoneczniki z metra :)  Dlaczego z metra?, ponieważ powstawały jeden za drugim... w kółko i w kółko

W moich wieczornych bojach wspierała mnie tenar, która stworzyła śliczną trzeszcząca myszkę

Uff... i to już koniec soboty :)

piątek, 20 kwietnia 2012

Przygotowania do spotkania kołderkowego

Wszystko na wczoraj... Od razu przypominają mi się studenckie czasy :) Na ostatnią chwilę, na wczoraj na już... Dziś wielkie przygotowania do spotkania kołderkowego. Uprałam kwadracik, ledwo wczoraj skończony...
I jeszcze w zbliżeniu...

Dodatkowo zamówiony miś... Bo przecież obiecałam dwa misie :) Jeden powstał jakiś czas temu, ale drugi... na ostatnią chwilę oczywiście :o

Ładnie się pokazał ze wszystkich stron... przedstawił...

Podszedł do pierwszego misia... i usiadł obok

Trochę nieśmiało... zerk zerk

A może byśmy razem pooglądali chmury?

Chyba się zaprzyjaźnimy :)

środa, 18 kwietnia 2012

Etui na telefon i kolczyki

Życie ciągle przyspiesza... W związku z tym nie mam zbyt dużo czasu na tworzenie szydełkowych stworów. Jednak pojedyncze sztuki ciągle powstają i mam na to dowód. Tak na szybko przedstawiam kolejne etui na telefon. Tym razem z szeroniebieskiego moherka.

I pamiętając ciągle o zobowiązaniu kolczykowym, pokazuję kolejną parę bratków:

Pewnie to troszkę nudne tak oglądać ciągle te same wzory, ale nie mam niestety czasu na tworzenie nowych projektów. Dodatkowo ciągle ktoś czeka na swoja własną sztukę kolczyków czy misia według już pokazanego wzoru. Mam nadzieję, ze nie zanudzam :)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Karteczki za jeden uśmiech

Weekend spędziłam pracowicie, ale wczoraj skończyłam późno i już nie miałam czasu na fotografowanie moich poczynań. Jednym słowem kleiłam, kleiłam... aż mi się klej skończył :) Łącznie powstało 50 karteczek dla dzieciaków z projektu Kołderki za jeden uśmiech.

sobota, 14 kwietnia 2012

Madeline

Dziś przedstawiam to nad czym tak usilnie pracowałam przez ostatnie kilka dni. W pierwszym etapie powstały poszczególne elementy:

Oj, bym zapomniała... jeszcze kapelutek:

Wszystkie elementy połączone dały obraz tego, czym stanie się w przyszłości:

Jak myślicie, co to będzie? Słyszałam opcję włóczykija, ogrodnika... Jeszcze jakieś sugestie?

A może teraz? Taka mała blond-ruda dziewuszka...

Trochę potargana, jak to z rana... Najpierw się ubrała.

Później troszkę uczesała...

Aha... i na koniec kapelutek:

Czy teraz już wygląda jak Madeline? Moja mała Madeline ma troszkę dłuższe włoski, bo mi podoba się taka bardziej kudłata :) Do oryginału jej pewnie troszkę brakuje, ale to dlatego, że jest moim autorskim projektem. Bez wzoru, bez liczonych oczek...