Niedzielę na spotkaniu kołderkowym rozpoczęłam od kolejnych 3 słoneczników z metra.
Jednak zostałam poinstruowana, że kwiatki są i owszem śliczne, ale jednak na chłopięce kołderki to przydałyby się jakieś robaki... Czym obrzydliwsze, tym lepiej... pająki, gąsienice, paskudy wszelkie :) I tak powstał paskudnik nr 1:
Jest to pająk kwietnik, bo mieszka w kwiatach (i nie robi pajęczyny). Ponoć jest obrzydliwy :) Czyli cel został osiągnięty. Kiedy już dostanie oczy i zostanie przyszyty do materiału, to powstanie taki kwadracik paluszkowy:
W moich niedzielnych bojach z robalami wspierała mnie tenar tworząc własne zwierzaki [trzymaj go do zdjęcia, bo ucieknie :) ]
I tak się zakończyło kołderkowe spotkanie... Dostałam wytyczne co do robali [bo następny pająk to już ma być taki czarny na pajęczynie a nie jakiś tam kwietnik :P ], pozytywną energię, kłębek sprutego sweterka (bo to śliczna bawełna i na pewno da się z niej coś zrobić...) i torbę papierów na karteczki (bo na pewno coś się da z nich wyciąć i przykleić do karteczek...). Podsumowując: szkoda, że wiosenne spotkanie dobiegło końca tak szybko i już nie mogę się doczekać jesiennego spotkania...
sweet monster ! :)
OdpowiedzUsuńthanks :)
Usuń