niedziela, 18 listopada 2012

Relacja ze spotkania kołderkowego

Tak jak obiecałam... dziś krótka relacja ze spotkania kołderkowego. Po pierwsze było super! Po drugie powstało całe mnóstwo wspaniałych prac. Ale jako, że jest to mój blog i nie mam uprawnień do pokazywania prac innych to pokażę tylko to co zrobiłam ja oraz Anuszka (która na publikację swoich prac na moim blogu zezwoliła).
To po kolei: 
Pajączek dostał podpis

Meduzy zagościły na kilku kwadracikach

Słonik wzbudził wiele radości... W końcu wszystkim kojarzył się jednoznacznie :P Dobrze, że dzieciaki takich skojarzeń nie mają :)

A misie zamieszkały w niebie

I jeszcze pierwszy kwadracik paluszkowy Anuszki :) Jestem z niej dumna

I tak minął dzień pierwszy... czyli sobota

Dziś spotkanie trwało niestety dużo krócej. Cioteczki z różnych końców Polski musiały jakoś wrócić do domu, więc od 13.00 systematycznie nas ubywało. A na koniec, warszawskie cioteczki musiały posprzątać salę, wyzbierać wszystkie nitki i szpilki :) Także czasu na tworzenie i gadanie było mniej, ale  i tak powstało kilka kolejnych kwadracików.

Konik morski dostał swojego glona

Rekiny popłynęły

A delfinek zaplątał się w sieć :)

Anuszka dziś stworzyła pana lewa :)

Podsumowując, spotkanie było bardzo owocne. Razem z Anuszką uzupełniłyśmy magazyn paluszkowych kwadracików. Dodatkowo zupełnie świadomie wciągnęłyśmy w to uzależnienie laboratoryjną koleżankę Martę :) Na tym spotkaniu zapoznawała się bardziej z ideą kołderek niż tworzeniem na akord, ale i tak powstał śliczny kwiatek (którego zdjęcia oczywiście nie mam...skleroza). I tym optymistycznym akcentem kończę... byle do następnego spotkania na wiosnę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz